#11 Nowy rozdział - Miasto bez ciebie
Długo nic nie mówi, a ja orientuję się, że wjechaliśmy na podjazd domu Samanthy, który jest pogrążony w całkowitej ciemności. Jedynie w pokoju na piętrze pali się blade światło.
– Twoje pytanie… – zaczyna powoli, jednak rezygnuje, po czym wzdycha ciężko.
Spoglądam we wsteczne lusterko, wyczekując u niego wściekłego grymasu, jednak jedyne co widzę, to uśmiech. Bardzo smutny i słaby uśmiech, który przypomina mi ten ulotny moment, gdy słońce zabiera ze sobą ostatnie promienie i znika, pozostawiając świat w mroku.
[CZYTAJ]